Smokeły Wikia
Advertisement

UWAGA MOŻECIE PISAĆ W KOMENTARZACH IMIONA DLA POSTACI, MUSICIE NAPISAĆ ŻYWIOŁ KTÓRYM BĘDZIE WŁADAĆ,

IMIĘ KOLOR WŁOSÓW OCZU I UBRANIA ORAZ BROŃ KTÓRĄ BĘDZIE WALCZYŁ

WIĘCEJ INFORMACJI W KOMENTARZACH

pisząc to opowiadanie wzorowałem się na-anime dragon ball, książce Harry Potter,

Prolog

Kilka stuleci temu żyła grupa wojowników żywiołów o nadprzyrodzonych mocach-lodu,ognia,natury,ziemi,czasu,wiatru,wody i mroku.Lecz jeden z nich chciał czegoś więcej nisz moc jednego żywiołu, Raywen mistrz mroku, uważał że jest najpotężniejszym wojownikiem żywiołów i zasługuje na wszystkie moce.Inni sprzeciwili mu się lecz to co mówił częściowo było prawdą,był najpotężniejszym wojownikiem żywiołów i pokonał innych bez problemu a potem zabrał część ich mocy za pomocą klejnotów dusz i za pomocą sił żywiołów zbudował zamek na latającej wyspie.wojownicy żywiołów zebrali siedem magicznych smoczych kul i wezwali magicznego smoka Szen Longa spełniającego dwa życzenia tego kto go przyzwie.

Jakie jest twoje życzenie? zapytał szen long

Chcemy by w mieście zwanym litlle winging na ulicy priwet driw mod numerem czwartym pod koniec sierpnia urodził się chłopiec o imieniu Arien...

Twoje życzenie zostało spełnione. powiedział Szen Long.

Ale ja jeszcze nie skończyłem. oburzył się Kimiko mistrz ognia.

Masz jeszcze jedno życzenie. powiedział Szen Long

Wskrześmy Lokira podsunoł Altair mistrz ziemi.

Nie, powiedział stanowczo Kimiko. jeśli to zrobimy chłopiec nie będzie miał mocy i nie pokona Raywewna.

Szen Long może go pokonać. powiedziała Cori,mistrzyni wody i lodu.PS.Comiki mistrzyni wody złączyła się z Riom mistrzynią lodu by zwiększyć swą moc i pokonać Raiwena ale to nie podziałało i powstała Cori.

Szen Long nie może zabijać. przypomniałą Shanti, mistszyni wiatru.   

Chce żeby Arien dostał część naszych mocy powiedział Kimiko

Twoje życzenie zostało spełnione. powiedział Szen Long.

  

Rozdiał 1 Kot przeznaczenia

Jedenaście lat później chłopiec o imieniu Arien trafił do sierocińca bo gdy wyszedł się przewietrzyć w jego dom uderzył piorun.Lecz to nie wszystko ponieważ po tygodniu w sierocińcu wybuchł pożar akurat kiedy poszedł do lasu.


Gdy siedział w dziurze wykopanej w korzeniach dżewa która słurzyuła mu za dom od czasu gdy wygnano go z litle winging za przynoszenie karzdemu pecha, usłyszał głos wołający go i pukanie w kamień który służył mu za drzwi.

Kto tam? krzyknął zdziwiony Arien odsuwając kamień lecz to co zobaczył zdziwiło go bardziej niż goście.

Stał przed nim czarny kot z czerwonymi oczami skacząc z radości i krzycząc-znalazłem go, wreszcie go znalazłem.

Ale kogo znalazłeś? zapytał zdumiony Arien.

jak to kogo...To ty nic nie wiesz? osłupiał kot.

Nie. odpowiedział Arien

Na prawdę nic? Naciskał kot.

Nie.

Nic?

Nie.

Na pewno?

Nic.

Ani trochę?  

Nie.

Na sto procent?

Nie! krzyknął Arien.

Czyli... Nie jesteś Arien Belkin? zapytał kot a jego radość znikła.

Jestem, ale nie wiem o co ci chodzi. Odpowiedział Arien.

Jesteś wybrańcem. odparł kot.Jeszcze się nie przedstawiłem, jestem Kimiko.

eeeeeeeeee... witaj Kimiko. Ale, o co chodziło z tym wybrańcem.

To ty nie wiesz kim jest wybraniec? Nie.

Naprawde nic?

Nie.

Nic?

Nie.

Na pewno?

Ah! nie zaczynaj od nowa! Krzyknął Arien.

Dobra wyjaśnie ci to na miejscu powiedział Kimiko i połżył mu łape na ręce i nagle okrążyła ich ciemność.  

Rozdział 2 wojownicy żywiołów

pojawili się w pokoju nie wiadomo gdzie. Arien chciał zapytać się Kimiko gdzie są lecz zauważył że wokół niego zebrali się ludzie i wpatrywali w niego.Odwrócił się do Kimiko ale zamiast kota ujrzał nastolatka wyglądającego na 15lat.

-A więc udało ci się Kimiko- powiedziała kobieta odziana w biały struj i z czarno niebieskimi włosami.

-Ale o co w tym wszystkim chodzi?- spytał Arien. -Nie wyjaśniłeś mu?-zapytała kobieta gniewnie patrząc na Kimiko.

-Ano nie-odparł Kimiko.

-Czy jesteś wybrańcem?-zwróciła się do niego kobieta.

-Ale kim jesteś.-zapytał Arien.

-Jestem Cori.- odpowiedziała kobieta. -Ja Altair Kimiko Gini Ezio Diabello Angelo i Shanti tworzymy grupe wojowników żywiłów, kjedyś był z nami jeszcze Raiwen i Lokir ale Raiwen zprzeciwił się i zabił Lokira oraz zabrał część naszych mocy aby móc nimi władać.-

-To ja miałem zginąć- powiedział Kimiko-Raiwen we mnie żócił zatruty sztylet ale Lokir mnie uratował ceną własnego życia.

-musiż powstrzymać Raiwena zanim zaniesie kamienie z naszymi mocami do Darkaja.-Powiedziała Cori.-Jeśli to mu się uda, Darkaj nas zniszczy.


-Musiż natychmiast rozpocząć trening-powiedziała blondynka stojąca obok Cori.

-Jaki trening?-zapytał Arien.

-Musiż się nauczyć jak kontrolować żywjoły.-powiedziała blondynka- Kimiko ci nie powiedział? -

-Nie-odpowiedział Arien  

Kobieta spojżała gniewnie na Kimiko a jej włosy zmieniły kolor na czerwony.  

-Dlaczego mu nie powiedziałeś?-zwruciła się do Kimiko.

-Bo nie było czasu.-odpowiedział Kimiko 

-Jak to nie było czasu?-zapytała kobieta

-bo nie-

-Jak to-

-Wiesz o co chodzi Shanti-

-chyba zaczynam rozumieć-

-Musiż zacząć trening -zwruciła się do Ariena.

P.S Errain nzywa się teraz Altair

Rozdiał 3 ciężki trening

Gdy Arien się obudził i zjadł śniadanie kazano mu iść razem z Eziem, młodym chłopakiem odzianym w biały struj. Nie sprzeciwiał się ponieważ powiedziano mu, że Ezio mu pokarze  jak tworzyć i kontrolować błyskawice.  

-To tutaj- powiedział Ezio gdy weszli do wielkiej sali.

Arien rozejżał się wokuł siebie i zauwarzył że sala jest podzielona na kilka części o rużnych długościach a w każdej z nich były były nisko rozciągniente liny.

-Awięc  tak-żekł Ezio-By tworzyć błyskawice musiż się skupić i pomyśleć o błyskawisy, naprężyć dłoń poczym ją rozlużnić, następnie trzeba znów ją naprężyć by znikła.Musiż przeskoczyć nad tymi linami-

-Ale jak -  zapytal Arien-

-Musiż użyć błyskawicy-odpowiedział Ezio-siła uderzenia odepcha cię dzięki czemu będziesz mugł przeskorzyć.    

-No to lece.- powiedział Arien po czym skoczył i wykonał to co kazał mu zrobić Ezio.

Błyskawica nie była zbyt mocna ale Arien zdołał pszeskoczyć przez pierwsze liny lecz gdy sprubował przeskoczyć przez następne już w połowie drogi zachaczył nogą o line i upadł.

-Naraźe dobrze ci idzie-powiedziałEzio-Byłbym szczeże zdiwiony gdyby udało ci się przeskoczyć przes te drugie liny.

Gdy wychodzili z sali Arien zauwarzył że Ezio wchodzi do pokoju obok sali treningowej a na dżwiach była wystawiona tabliczka.

-Co tam jest naoisane-zapytał Arien

-Ach,to moje stare motto którym się kierowałem i dzięki niemu jestem asassynem.-odpowiedział Ezio-"Przyśęgłem zemste tym co zdradzili moją rodzine. Jestem Ezio Auditore da Firenze...Jestem assasinem,,


Rozdział 4 Napad na sanktuarium

Arien trenował przez wiele mieśęcy aż w końcu wojownicy uznali że jest gotów.

-Ale na co jestem gotowy?-zapytał Arien .

-Puziniej ci wyjaśnimy.-odpowiadali

Nagle w sufit udeżyła kula ognia niszcząc go.

-Na to jestem gotowy?-zapytał

-Nie.-odpowiedziała Cori i zaczeła gasić ogień mocą wody a Arien jej pomógł.

-O co chodzi?

-Chyba Raiwen nas znalazł-odpowiedziała.-zawiadom innych.

Arien krzyknoł wuld patrząc na dziure w dachu.

Wiatr wystrzelił go troche za mocno więc strzelił błyskawicą za siebie, przywołał do swojej ręki kamień, wybił nim górne okno w kuchni, wylądował na stole i krzyknoł.

-Raiwen nas znalazł!-

-Gdzie jest?-zapytał Kimiko

-W sanktuarium!-odpowiedział i wszyscy wyruszyli na walke.

Raiwen pokonywał wojowników jeden po drugim z nie wyobrażalną łatwością.Podobnie do Ariena władał wszystkimi żywiołami.Arien podkrad ł sie za niego i uderzył go w plecy ale jego sejmitar się złamał.

-metal?-zakpił Raiwen-tylko na tyle cię stać?-

Po tych słwach tupnoł.  Wszystkich poza Altairem i Arienem zwaliło z nóg,w Altaira strzelił kulą ognia a Ariena powalił na ziemie jednym ciosem.Właśnie miał go trafićw serce lecz wystrzelił ku niermu seimitar,zablokował atak Raiwena i wylądował w dłoni Ariena.

Arien wstał i zaczeła się walka.

Rozdział 5 Walka tytanów

Nagle Raiwen wystrzelił ku niemu zostawiając małe roznięcie na lewym ramieniu,po czym wrucił na swoją porzednią pozycje wytrącając mu z dłoni niedawno nabyty seimitar ale on zatoczył łuk i wbił się w plecy Raiwena przewracając go.Seimitar wylądował w dłoni Ariena a on krzyknoł yol sturn ahrak ruzzak sturn   i z nieba zaczeły ztrzelać błyskawice i kule ognia.Arien był cały zdyszany gdyż włożył w to zaklęcie całą swoją energie.

Podszedł do Raiwena i zmachnoł się sejmitarem lecz Raiwen znikł a zamiast niego pojawił się kruk.Arien sprubował dośęgnąć kruka ale on był za wysoko.Kruk zamienił się spowrotem w Raiwena i  opadł na ziemie a w powietrzu wystrzelił ku Arienowi czarny sznur który ciasno go związał i podniósł do góry.


Kimiko podniósł się i rzucił w Raiwena kataną.Raiwen bez problemu wyparował ten atak ale jego czar przestał działać i Arien opadł na ziemie i wykożystał nieuwage Raiwena, uderzając go w plecy.Raiwen upadł na ziemie a Arien się zamachnoł, ale Raiwen zamienił się w kruka i wzleciał do góry.

-Nie tylko ty potrafisz latać!-Krzyknoł Arien zamieniając się w smoka.

Do kruka podleciał czarny smok o zielono czerwonych oczach. Oczy miał bardzo dziwne, w postaci smoka i człowieka jego oczy zmieniały kolor w zalerzności od nastroju.Gdy był szczęśliwy lub w normalnym nastroju były zielone,jak był zły były czerwone,kiedy był zdziwiony miały kolor pomarańczowy, a gdy był smutny były niebieskie.

Kruk odleciałtroche i spojrzał w oczy Ariena.



Arien znalazł się w czarnym pokoju. Gdzieś z przodu zobaczył dwie osoby ubrane na biało, rozpoznał w nich znajome postaće,to byli  jego rodzice.

-Mamo.-powiedział Arien -tato.

-I ty śmiesz tak się do nas zwracać!-kszykneła Cristina,matka Ariena-po tym jak nas zostawiłeś!

-Pszecież mogłeś urzyć  swojej mocy i nas uratować!-krzyknoł Alberti,ojciec Ariena.

-Ale ja...-zaczoł Arien.

-Ty,ty i ty!- krzykneła matka Ariena-tylko ty, a my to co!

Arien wyciągnoł sejmitar i jednym cieńciem przećoł oba duchy kture zmieniły się w mgłe, po czym przez nią przeszedł i pchnoł w ściane która była przed nim. 


Pokój zniknoł i Arien znów był w sanktuarium,nie był już smokiem a i tak leciał 50m nad ziemią,jego sejmitar tkwił w skrzydle Raiwena.Wyciągnoł go i uderzył rękojeścią drugiego seimitara w czoło Raiwena.Raiwen zmienił się w człowieka i wraz z Arienem upadł na ziemie.Szybko wstał i uderzył pięścią w ziemie,wystrzeliła z niej lawa, która zmieniła się w smoka i ruszyła ku Arienowi

- iiz buld!-kszyknoł Arien-vund!

Advertisement