Prolog[]
Była wigilia, rodzina Helisportów świętowała ją, jedynie Lumbos, rudowłosy, najmłotszy i najmniej lubiany syn Helisportów siedział na krześle i patrzył w okno. Nie otwierał prezentów razem z rodziną, wiedział że nie ma nic dla niego, było tak co wigilje, rok w rok,aż do teraz.
-Lumbos!?-zdziwił się Viktor, ojciec Lumbosa-Nie kupywaliśmy nic dla niego-
Lumbos wstał, podbiegł pod choinke, podniusł paczke i otworzył. w sirodku był pas z pochwami na karty i jedna karta.
Rozdział 1 magiczne karty[]
Następnego dnia Lumbos siedział w swoim pokoju i w patrywał się w karte którą dostał.
-Fai.-przeczytał napis na karcie i obok niego pojawił się szop.
Szop zionoł w Lumbosa ogniem ale go to nie zabolało,jedynie poczuł ciepło.