Smocze kości
Gdy noc minęła chciałam polecieć z Waterwingiem i Izabelą na Mist znowu na plażę, lecz padał deszcz. To nam nie przeszkadzało, lecz musiałyśmy wziąć kurtki i parasole. Potem poleciałyśmy na plażę. Zeszłyśmy ze smoków i kopałyśmy w piasku, a smoki gdzieś odeszły. W pewnym momencie krzyknęłam do Izabeli: - Choć, znalazłam coś!
Gdy przyszła pokazałam jej swoje znalezisko – kości smoka.
- To okropne! Krzyknęłyśmy jednogłośnie. - Jak kości smoka mogły się tu znaleźć? – zdziwiłam się. - Nie wiem – odparła Izabela – Robi się późno, ale jutro wrócimy tu i je zbadamy. Zawołałyśmy smoki, pożegnałyśmy się i rozleciałyśmy się do domów.