Smokeły Wikia
Smokeły Wikia

To jedna wielka beznadzieja, ale tak czy siak bym nie wygrała.

Wśród zgliszczy wioski młody chłopak podniósł się na nogi. Z rozpaczą wypisaną na twarzy rozglądał się po miejscu, w którym ludzie go ugościli

Wiedziałeś, że w końcu tu dotrą.

Pamiętał krzyki pełne rozpaczy, strachu i bezsilności. Pamiętał jak płomienie pożerały jeden dom po drugim, zabijając ludzi próbujących uciec z tego piekła.

Myślałeś, że uda ci się temu zapobiec?

Nie chciał, by to się powtórzyło. To jego ścigały, nie wachając sie przed spaleniem każdej jego kryjówki, zabiciem ludzi, którzy go ugościli

Przestań uciekać. Już nikt nie zginie...

Nie wierzył temu głosowi. Bestie nie przestaną zabijać. Żadna przysięga ich nie zwiąże, żadna obietnica. Zabijanie leżało w ich naturze.

Możesz stać się silny, jak one.

Zacisnął powieki. Nie jest jednym z nich. Nie chce być jedny z nich. Prędzej zginie, niż do nich dołączy. Odejdzie z dala od innych.

Wiesz, że nie spoczną, dopóki cie nie złapią.

Wiedział aż za dobrze. Znajdowali każdą jego kryjówke, dostawali się do najgłębszych jaskiń i najbardziej nieprzyjaznych pustkowi. Pokonywali każdą przeszkodę.

Spójrz za siebie.

Powoli odwrócił głowe. Za nim stał ogromny smok o pięknych, srebrnych łuskach. Wpatrzone w niego surowe, czarne oczy były tak podobne do jego własnych. Jego ojciec.

Byłeś pewny, że już go nie ma, prawda?

Tak było. Wyrzekł się swojego pochodzenia, bo myślał, że on nie żyję. Od lat żył pod postacia avatara, przyjęcie prawdziej postaci po ukończeniu piętnastu lat oznaczało dołączenie do łowów.

To postać tak na ciebie wpływa mały

To też miała racje. W smoczej postaci nie miał podobnych oporów. Teraz myślał po ludzku, ograniczały go wyrzuty sumienia i współczucie to tych marnych istot.

Po prostu opuść te postać

Propozycja była wspaniała... Tęskinił za siłą płynąca ze smoczego ciała. Ognia w oddechu i skrzydeł. Ostre szpony i pazury, mogące z łatwością rozedrzeć najtwrdsza zbroje.

Pamietasz te loty? Ten wiatr, pomagający ci w locie?

Jego podświadomość zaczęła go przemieniać. Poddał się, przed oczami zaczęły tańczyć czarne plamy. Po chwili jego świadomość ogarnął mrok. Srebrny smok rozwiał się, jak iluzją, która był. Chłopak odetchnął po raz ostatni, wysiłek przemiany go zabił

Cel osiągniety. Zabierzcie go, pokonaliśmy ostatnia przeszkode.

Koniec.[]

Wiem, że to do niczego się nie nadaje. Jestem tego całkowicie świadoma. I tak nie miałabym szans.