Smokeły Wikia
(Dodano nową stronę „'''Prawa i Powinności '''- książka autorstwa Kariny Pjankowej. Karina jest rosyjską pisarką powieści fantastycznych. [[Plik:Thumb_288_okladka_duzy.jpg|thumb|320px...”)
 
Nie podano opisu zmian
Znaczniki: VisualEditor apiedit
Linia 39: Linia 39:
   
 
Na spotkanie oddziałowi wyszedł dharr - demon zamieszkujący tamtejsze katakumby.
 
Na spotkanie oddziałowi wyszedł dharr - demon zamieszkujący tamtejsze katakumby.
  +
  +
Na przód oddziału wyszedł Raywen - ogromny potwór zaczął uciekać, kiedy tylko go zobaczył.
  +
  +
Nekromanta, ku zdziwieniu oddziału, pobiegł za demonem. Kiedy dharr próbując przeskoczyć kanion wpadł do niego, o dziwo, nekromanta skoczył za nim.
  +
  +
Wszyscy członkowie oddziału byli smutni - tylko nekromanta znał wyjście z katakumb.
  +
  +
Po pewnym czasie, Raywen wrócił. Nic nie mówił zdziwionym bohaterom, co tylko ich drażniło.
  +
  +
Kiedy wyszli z katakumb, Raywen poszedł się odświeżyć w rzece, natomiast reszta oddziału zajęła się rozbijaniem obozu.
 
[[Kategoria:Książki]]
 
[[Kategoria:Książki]]

Wersja z 19:33, 24 kwi 2015

Prawa i Powinności - książka autorstwa Kariny Pjankowej. Karina jest rosyjską pisarką powieści fantastycznych.

Thumb 288 okladka duzy

Fabuła [SPOILERY!!!]

"Osiągnąłeś wszystko. Masz niezdobyty zamek,' tłumy uczniów spijających słowa z twoich ust, prawie nieograniczoną moc... Gdybyż to jeszcze nie było takie nudne!

A może czas zacząć wszystko od początku? Klasycznie, od ratowania świata. Szczęśliwie, w okolicach zamku nawinęła się akurat drużyna, do której idzie się przyłączyć. Co z tego, że są tam jakieś elfy i rycerz, a ty jesteś wrednym i paskudnym nekromantą?

Z braku ochotników padło na ciebie. Czyń swoją powinność, Władco..."

- Tekst z tyłu książki.

Książka opowiada o Raywenie - z pozoru wrednym nekromantą, którego wypowiedzi aż ociekają sarkazmem.

Jednak pozory mylą; Na prawdę jest on Władcą potężnego narodu.

W okolicy Pałaców - domu Raywena - pojawiła się nietypowa - a raczej niespotykana! - grupka. W szeregach oddziału były; Dwa elfy, górski demon, leśna demonessa, ork, dwupostaciowa wilczyca, stary krasnolud i pogromca smoków.

Dołączył do nich również Raywen.

Razem wędrując w górach, członkowie oddziału zauważyli dziwne zachowanie chłopaka. Wędrowali pod górę, wszyscy padali z wykończenia, natomiast nekromanta był ciągle żwawy i nie zmęczył się - a przecież wszyscy nieśli tyle samo!

Następnie, kiedy zatrzymali się aby odpocząć - w końcu ledwo trzymali się na nogach, poza nekromantą - demonessa, Khilayia wyrzuciła z jaskini kamień, o który się potknęła. Na nieszczęście oddziału, kamień spadł na głowę gryfa, których leże znajdowało się w kanionie obok trasy, którą szli. Rozwścieczone gryfy zaatakowały, a Ayelleri - elf, który był magiem - używając złego zaklęcia zawalił wyjście z jaskini.

Oddział uratował Raywen - znalazł wrota do podziemnych katakumb. W ciągu wędrówki górami upierał się jak tylko mógł, aby nimi nie iść, bowiem "czają się tam różne plugastwa".

Rycerz i górski demon siłą zmusili Raywena, aby otworzył wrota. Zrobił to, przy okazji pokazując swój ogromny zapas słów, głównie wulgaryzmów - sterczał nad drzwiami pół godziny, aż w końcu wyraził całą swoją opinię na temat katakumb, oddziału i całej tej wyprawy. Wspomniał też kilkakrotnie o tym, na czym ten świat stoi. A wszystko to wypowiedział co chwilę zmieniając język.

O dziwo, żadne przekleństwo nie powtórzyło się ani razu, a mag wyrażał swą opinię kilkanaście minut bez przerwy.

Po tym pokazie wrota się otwożyły, a nekromanta zaczął wypominać Egortowi - karsnoludowi - jakie to oni zaklęcia rzucają na wrota. Natomiast reszta oddziału zastanawiała się, na jakie słowo zareagowały drzwi...

Podczas wędrówki w katakumbach, "herosi ratujący świat", jak ochrzcił oddział Raywen, grupa wojowników napotkała stwory zamieszkujące tamtejsze opuszczone komnaty.

Kiedy oddział walczył, nekromanta wycofał się w kąt i dawał rady, jak walczyć z "plugastwem".

Wszyscy bez wyjątku marzyli wtedy o uduszeniu "parszywego szczeniaka", który ich zdradził. Jednak ten pomysł szybko opuścił ich głowy.

Na spotkanie oddziałowi wyszedł dharr - demon zamieszkujący tamtejsze katakumby.

Na przód oddziału wyszedł Raywen - ogromny potwór zaczął uciekać, kiedy tylko go zobaczył.

Nekromanta, ku zdziwieniu oddziału, pobiegł za demonem. Kiedy dharr próbując przeskoczyć kanion wpadł do niego, o dziwo, nekromanta skoczył za nim.

Wszyscy członkowie oddziału byli smutni - tylko nekromanta znał wyjście z katakumb.

Po pewnym czasie, Raywen wrócił. Nic nie mówił zdziwionym bohaterom, co tylko ich drażniło.

Kiedy wyszli z katakumb, Raywen poszedł się odświeżyć w rzece, natomiast reszta oddziału zajęła się rozbijaniem obozu.