Witaj! Wiedz, że znalazłeś się w miejscu opuszczonym... W moim grobie. Czemu? To konto już nie funkcjonuje. Dostałam globala, ponieważ zgłosił mnie MateuszHubert4, który aktualnie również jest zablokowany globalnie. Jak to się stało? Oto cała tego historia:
Zaczęło się od tego, że adoptowałam Minecraft Wiki. Po kilku dniach spotkałam Jacka i Mateusza, którzy mi pomagali. Otrzymali uprawnienia administratorów. Od samego początku to Jacek więcej edytował, natomiast MH4 był bardziej rozmowny. Dlatego to jego polubiłam bardziej. Niestety, błędnie.
Następnie MH4 zniknął. Nie pojawiał się przez długi czas, ale kiedy to zrobił, niszczył wikię. Na czacie złapałam go, jak zaczął obrażać Administratora Technicznego tej wiki. Emmet, który był owym administratorem, miał dowody, pokazał mi screeny, natomiast MH4 nie miał niczego, w dodatku weszłam na czat w samym sercu kłótni. Byłam tego świadkiem.
Zabrałam Mateuszowi uprawnienia, a on po prostu odszedł. Następnego ranka, dostałam wiadomość na Facebooku od Jacka. Napisał, że dostałam globala. jak najprędzej to sprawdziłam... Tak w istocie było.
Cóż, moja reakcja jest chyba oczywista. W moim sercu pozostała ogromna dziura, natomiast po policzkach spływały łzy. Chciałam to wszystko zostawić, ale... No właśnie, ale. Wydało mi się dziwne, że akurat po tym, jak odebrałam uprawnienia Mateuszowi. Od razu domyśliłam się, że mnie zgłosił.
Odbyło się śledztwo. Onyksa, moja wierna przyjaciółka i dwóch administratorów technicznych Minecraft Wiki, nie ukrywam, że byli też przyjaciółmi, wyśledzili, że to on. W dodatku, Lartarment miał nawet screena, jak MH4 mnie zgłaszał na czacie. Poprzysięgłam zemstę.
Dzisiaj, 28 lipca 2015 roku, dzień po wyłączeniu mi konta, Na czacie FNAF Wiki zastaliśmy go. Cała ta wiki, oraz osoby, które mnie znały z JWS Wiki, a akurat przesiadywały na FNAF wiki, kontra on. Zaczęli podsuwać niesamowite pomysły tortur itp.
Natomiast MH4 dostał również globala. Tutaj kończy się ta historia. Znowu płyną moje łzy, łzy szczęścia. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali. Tego dnia poczułam się wyjątkowa. Zrozumiałam, że tutaj jest moje miejsce, i że to jest moja rodzina.
Pewnie zadasz sobie pytanie: Ale co to? Już koniec? A co ze mną?
Cóż, jak pisałam, to jest moje miejsce, i go nie opuszczę. Może się jeszcze spotkamy, czytelniku? Może mnie rozpoznasz pośród tylu użytkowników? Cóż, ten, kto szuka, ten znajdzie.
Tymczasem ja na razie wymyślę inną nazwę. Może ją odkryjesz, na czacie zaskoczysz mnie, zwracając się do mnie starym nickiem? Kto wie?
Więcej nie mam Ci do powiedzenia, więc żegnaj, Dyfciu001, oraz drogi czytelniku.
~Dyfcia001, 28.07.2015r.